Wymyśliłam wczoraj wspaniałe śniadanie. Choć słowo "wymyśliłam" jest w tym wypadku chyba nieco zbyt szumne, bo pewnie takich śniadań powstało już tysiące. Ale wymyśliłam je na swoje potrzeby i potraktowałam jako śniadaniowy debiut kulinarny.
Zrobiłam naleśniki z mieszanką płatków zbożowych: owsianych, orkiszu, jęczmienia itp.
I oczywiście dodałam truskawki, które są ostatnio podstawą mojego menu. Wyszedł przepyszny naleśnikowy torcik, który polałam jogurtem. Oczywiście truskawkowym.
Mam nadzieję, że w przyszły weekend jeszcze będą truskawki, bo mam to zamiar powtórzyć.
Oto kilka etapów przygotowania torcika:
etap 1 - jeden naleśnik i truskawki
etap 2 - dwa naleśniki i truskawki
etap 3 - trzy naleśniki i truskawki
etap 4 - trzy naleśniki, truskawki i jogurt :)
I na koniec makro przepięknej urody :)
Mniam, mniam :) Te ziarenka i truskawki chcą być zjedzone!
6.07.2012
Obfitość, jaśmin i truskawki
Ostatnio myślę o obfitości, o kwitnieniu, soczystości i to nie tylko w kontekście przyrodniczym.
A może właśnie dzięki temu przyrodniczemu wymiarowi owa soczystość przeniknęła także do mojej podświadomości i teraz wyczuwam ją nawet siedząc w pracy, gdy pada deszcz, gdy świeci słońce, gdy jest chłodno, gdy jest ciepło, gdy jadę do pracy, gdy z niej wracam. Dostrzegam ją wszędzie, przenika mnie
i napawa spokojem. I do tego zapach... Wspaniały, głęboki, słodki, narkotyzujący i niemal transowy zapach kwitnących jaśminów.
i napawa spokojem. I do tego zapach... Wspaniały, głęboki, słodki, narkotyzujący i niemal transowy zapach kwitnących jaśminów.
Tegoroczny przełom maja i czerwca, to zdecydowanie mój czas. Okraszam to wszystko zapachem i barwą dojrzałych truskawek.
Nie umiem jednak tego wszystkiego opisać. Tej zielono-srebrnej mgiełki o poranku, która tak cudownie wprowadza mnie w soczystość dnia. I radości, że jest siódma rano, że pachnie świeżo zaparzona kawa, że (w zależności od pogody) jest chłodno i wilgotno, lub zapowiada się ciepły, słoneczny dzień.
Nie umiem jednak tego wszystkiego opisać. Tej zielono-srebrnej mgiełki o poranku, która tak cudownie wprowadza mnie w soczystość dnia. I radości, że jest siódma rano, że pachnie świeżo zaparzona kawa, że (w zależności od pogody) jest chłodno i wilgotno, lub zapowiada się ciepły, słoneczny dzień.
Chce mi się śpiewać o tym deszczu, o słońcu, o jaśminie i truskaw- kach.
Obfitość
w
okolicach
mojego
miejsca
pracy:
Transowy jaśmin rosnący przy kuchennym oknie:
Ostatnio z moją czternastoletnią Niunią pławimy się w truskawkach. Najchętniej pochłaniamy je au naturel, lub w domowym jogurcie - jogurcie hand made, można by powiedzieć:
Subskrybuj:
Posty (Atom)