5.18.2009

Kocurki

Niedługo imieniny mojej Niuni kochanej.
Uszyłam jej trzy kocurki. Pomysł zaczerpnęłam z Internetu, ale wczoraj późnym wieczorem urodził się pomysł na własne, inne kocurki i pewnie niebawem powstaną.
Szycie kocurków to świetna zabawa. Gdy uszyłam pierwszego nie mogłam się oprzeć i stworzyłam jeszcze dwa. Są dość spore i bardzo mięciutkie. Mam nadzieję, że Niuni będą się podobały. Na razie nie mają imion, ale Niunia nie każe im chyba długo na nie czekać.





5.12.2009

Chałtura

Dostałam zlecenie na wykonanie toreb i zabawek do spektaklu nagrywanego przez Telewizję Polską. Nie wiem czy mogę wdawać się w szczegóły, bo nagrania trwają. Rzecz dotyczy małżeństwa polskich artystów.
Być może kiedyś, gdy będę miała pewność, że nie łamię jakichś tajemnic związanych z realizacją, rozpiszę się bardziej na ten temat.
Torby i zabawki miały być wykonane w ściśle określonych kolorach, stąd taka monotonia barwna. No i charakter, szczególnie toreb miał być utrzymany w konstruktywistycznym stylu. Poza tym, zgodnie z sugestią pani scenografki niektóre miały być trochę niedokończone. Cześć z nich ma naderwane kolorowe aplikacje, jedna dofastrygo- wane rączki.
No i oczywiście, jak to ja, nie jestem zadowolona z tego, co zrobiłam.





5.11.2009

Absolutna niemoc

Niemoc twórcza mnie ogarnęła.
Nie to żebym zupełnie nic nie zrobiła przez cały weekend, ale nie uszyłam żadnej torby. Wykroiłam sobie materiał, ale jakieś wątpliwości mnie ogarnęły, że to wszystko co robię jest nic nie warte. Ot, taki mały dołek.
Wstawiam zdjęcie dwóch broszek z filcu. Wydaje mi się, że takie abstrakcyjne koralikowe bałagany mają swój urok. Przynajmniej dla mnie, a to w końcu mój blog i moje dzieła.
Uszyłam czapeczkę męską, ale nie wiem czy obdarowany da się namówić na wstawienie zdjęcia.

5.06.2009

Kolorowy bałagan

Wczoraj jakoś para ze mnie zeszła. Po pracy eksperymentowałam z wybielaczami do tkanin i narobiłam masę próbek. Okazuje się, że czasami zwycięża Domestos, a czasami Ace, w zależności od rodzaju tkaniny. Potem zabrakło mi sił na zaczynanie nowej torby, tym bardziej, że jakoś nie miałam całkowicie określonej koncepcji tylko jakieś mgliste zarysy.
Głupio mi jednak było położyć się spać, tak nic nie zrobiwszy i powstały dwie broszki z filcu i koralików.
Jedna z broszek właśnie została adoptowana przez koleżankę.

5.05.2009

Jaskiniowa i chlebak

Dwie torby z tych wykonanych podczas długiego weekendu.
Tę pierwszą nazwano "jaskiniową". Pewnie ze względu na nieudolne próby wykonania kwiatkowej aplikacji. Ma to jednak jakiś, właśnie jaskiniowy, urok. Jest duża. Można nosić w niej teczki A3.
Druga, która bardzo mi się podoba, to taki trochę chlebaczek. No i miałam niezłą radochę tworząc tę kompozycję szmatkowo-koronkową. Spokojnie mieści format A4.
Szczerze mówiąc, mniejsze torebunie mnie nie interesują, jako szyjącej i jako użytkowniczki.




5.04.2009

Długi weekend



Miałam naprawdę szczery zamiar szyć tylko zabawki na chałturę. Szykowałam się na to psychicznie od początku zeszłego tygodnia: ostre postanowienia, strofowanie siebie w myślach, mobilizacja itd. W czwartek po pracy poleciałam do sklepu by kupić nieco materiałów na zabawki i niestety zobaczyłam też piękny aksamit w kwiatki. Kupiłam ot tak sobie na zaś, po chałturze. W piątek, podczas porannej kawy, rzucając nieśmiało okiem na ową tkaninę, wyobraziłam sobie torbę. Ogarnął mnie szał i niemal natychmiast chwyciłam za nożyczki. W sobotę zabrałam się za następną - zostało bowiem trochę tkaniny z poprzedniej. W niedzielę ruszyło mnie sumienie i uszyłam wreszcie: wilczka, kaczuszkę, kurkę i laleczkę (jakkolwiekby to głupio nie zabrzmiało). Po czym zabrałam się za kolejną torbę, ponieważ stwierdziłam, że godzina osiemnasta to jeszcze za wcześnie, by zamknąć warsztat.
Efekt: dwie torby uszyte w całości, trzecia zostanie skończona dzisiaj po pracy.

A oto jedna z toreb, które szyłam jakieś dwa tygodnie temu. Chyba powstała razem z tą zieloną. Jest dość spora, czego pewnie nie widać. A3 spokojnie w nią wejdzie.