4.20.2012

Wszystkie poranki świata

Kiedyś wybierałam dłuższą drogę do pracy. Pisząc "dłuższą" mam na myśli kilkukrotne przedłużenie trasy. Podróż z kilkunastominutowej, zamieniała się w niemal czterdziestominutową podróż. Spóżniałam się zupełnie świadomie i z premedytacją. Lubię jeździć autobusami i tramwajami słuchając czegoś, najczęściej audiooków. Na szczęście nikt nie ma do mnie pretensji za te spóźnienia. Taka fajna praca.

Ostanio znowu powróciłam do tego zwyczaju. Teraz słucham utworów z filmu "Wszystkie poranki świata". Przepiękna barokowa muzyka Jeana Baptista Lully, Marina Marais i Jeana de Saint-Colombe, który jest główną postacią filmu.
Wycisza mnie to, uspokaja i przygotowuje do wejścia w dzień. Uświadamiam sobie, że codzienne porażki są niczym wobec piękna i geniuszu. Zacierają się ślady smutków z poprzedniego wieczora. I nie chodzi o to, że mam nadzieję na to, że ten nowy dzień będzie lepszy, tylko że nie warto się przejmować drobiazgami, bo istnieje coś większego niż stracona nadzieja na miły wieczór.
I co najważniejsze. Ta muzyka zatrzymuje mnie w czasie teraźniejszym. Cieszę się słuchaniem, tym co widzę, co czuję. To jest dość istotnie, gdy ma się wybujałą wyobraźnię i gdy jej twory potrafią być nazbyt rzeczywiste.

Pozostaje jednak jakiś mały smutek, nostalgia, jakieś cienie. Może dlatego, że jeszcze nie udało mi się zupełnie przestać tworzyć sobie alternatywnych wizji przyszłości, tej bliskiej i tej dalszej. A one uparcie czają się w zakamarkach przeżywanych minut teraźniejszości. I bolą zarówno wtedy, gdy są tragiczne, jak i wtedy gdy są zbyt piękne, by miały szansę się spełnić.

Ta muzyka jest dla mnie jakimś kontrapunktem, a zarazem zwornikiem. Czymś co blokuje, odrywa uwagę od "ja", ale też utrzymuje misterną i kruchą konstrukcję dnia. Kiedyś, pewien artysta powiedział mi, że przed dziełem sztuki można się tylko pokłonić. Kłaniam się za każdym razem, gdy słucham tych utworów. Kłaniam się przed geniuszem i kompozycją, chwilą dźwięku i ciszy, przed pięknem i ulotnością teraźniejszości.

Właśnie pada deszcz i jest burza. Pierwsza prawdziwa burza tej wiosny.


Brak komentarzy: