Las był magiczny i tuż przed wiosennym rozkwitem. Przyroda do tego stopnia postanowiła być sielankowa, że nawet przebiegło nam drogę stadko sarenek. Niestety zbyt szybko zniknęły między drzewami i nie dążyłam zrobić zdjęć.
Tę porę roku w lesie bardzo lubię, bo nie ma jeszcze aktywnych moich największych wrogów - PAJĄKÓW! Gdy wiem, że już działają, moje spacery po lesie ograniczają się do ściśle wyznaczonych ścieżek i to do ich środkowej części. Bo pająk może czaić się wszędzie!
A już z całą pewnością będą tutaj:

Ale żab się nie boję i uwielbiam te leśne jeziorka.


"A droga wiedzie w przód i w przód,
Choć się zaczęła tuż za progiem -
I w dal przede mną mknie na wschód,
A ja wciąż za nią – tak jak mogę...
Znużone stopy depczą szlak -
Aż w szerszą się rozpłynie drogę,
Gdzie strumień licznych dróg już wpadł...
A potem dokąd? – rzec nie mogę."

No czyż to nie piękne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz