Dzisiaj, po raz pierwszy, poczułam lekki powiew końca lata. Delikatna mgiełka unosiła się nad uliczkami, a okoliczne drzewa i krzaki pokryte były rosą. Spostrzegłam też, że owoce winobluszczu zaczynają dojrzewać, niedługo liście zrobią się purpurowe.
Powinnam jakieś rachunki życiowe zrobić. Nie z powodu końca lata, tylko dlatego, że miałam urodziny kilka dni temu. I to takie bardzo okrągłe. Jednak jakoś nie mam ochoty na żadne życiowe remanenty. Bo co one mogą dać? A jak się okaże, że po stronie minusów aż się roi? Nie. Lepiej dać z tym spokój i żyć tak żeby niczego nie żałować. O! Nie robię nigdy postanowień, nawet noworocznych, ale to chyba mogłabym spróbować jakoś zrealizować.
8.28.2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
..... najgorętsze życzenia urodzinowe ........ niech się spełnią marzenia ....
Na rachunki jest czas ... zawsze jest czas ...
Pozdrawiam
Do rachunków wynajmij kwalifikowanego księgowego, a sama ciesz się życiem! :D I dłub, skub, dziergaj, szargaj, owijaj, wycinaj, maluj i żyj :*
Prześlij komentarz